środa, 12 lutego 2014

Od Narcyzy - CD historii Saphiry

Spojrzałam wzruszona na dwie małe waderki leżące obok mnie. Były śliczne... Zupełnie nie jak on... Nie jak ich ojciec.
-Ta ruda... Będzie się nazywać Erza-spojrzałam na małą. Potem przeniosłam wzrok na drugą waderę- A ta Bellatrix...
Julie i Crow podeszli nieco zdziwieni. Spojrzeli po sobie.
-Czyli....-zaczął powoli Crow- Mamy młodsze siostry- uśmiechnął się pogodnie.
-Tia... Ale jeśli są maluchy, to...- spojrzała mi w oczy nieco przestraszona.
Saphira popatrzyła na nich a potem skierowała wzrok na mnie.
-O co chodzi, Narcyza?-spytała zdziwiona.
Zmieszana, spojrzałam na swoje łapy.-Julie, Crow...-szepnęłam- Moglibyście nas na chwilkę zostawić same?
Popatrzyli na siebie, po czym odeszli kawałek, przywitać się z innymi. Zerknęłam na Saphirę i wskazałam miejsce obok siebie. Podeszła i siadła.
-Więc?-spytała.
Westchnęłam.
-No więc... To zaczęło się kiedy Julie, Crow i ja wędrowaliśmy po lesie. Oddzieliłam się od nich, nawet nie zdając sobie z tego sprawy... Tam znalazł mnie jaki basior, zaczął mnie ciągnąć w krzaki i... I on....-głos mi się załamał. Nie byłam w stanie o tym mówić. Jeszcze nie teraz. To za bardzo bolało. Zwłaszcza że Bellatrix i Erza są jego córkami... A on zapewne nigdy się o tym nie dowie... Ale może to nawet lepiej... Przynajmniej małe nie będą musiały cierpieć przez niego...

<Saphira, mogłabyś dokończyć?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz