wtorek, 25 lutego 2014

Zawieszona.

Niestety, ale muszę zawiesić WSK2. Nie wiem na ile... Może miesiąc, może na 2... Naprawdę nie wiem, ale robię to bo jestem zmęczona. Nie watahą, czy Wami; po prostu życiem. Nie zamykam watahy na zawszę, ale na pewno na dłuższy czas.

> Siems wszystkim Capi/Sisi/Asesino :3

środa, 12 lutego 2014

Od Octavii - CD historii Asesina

- Cóż... Zastanawiałem się czy nie chciałabyś pójść ze mną na polowanie?- zapytał basior
- Ale, że teraz? - odpowiedziałam, ziewając
- No to znaczy, jeśli Cię obudziłem to...
-Nie! Nie no co Ty! - odpowiedziałam, tylko wiesz... daj mi 15 minut dobrze? - zapytałam z uśmiechem
-Jasne! To za 15 minut pod Twoją jaskinią?
-Pewnie!- odpowiedziałam i zniknęłam w jaskini.
-Eh... więc mam 15 minut na doprowadzenie się do porządku... - westchnęłam ciężko, tak w zasadzie sama do siebie i nie tracąc czasu udałam się do części jaskini w której trzymałam gałązkę sosny, która służyła mi jako szczotka.
Uczesałam się i udałam przed watahę, basior już czekał.
-No to na co polujemy? - uśmiechnęłam się do Asesina
-Myślałem o byku- odwzajemnił uśmiech
-Hm, okey dobry wybór, ale gdzie tu są byki? - spytałam

<Asesin? ;3>

Od Narcyzy - CD historii Saphiry

Spojrzałam wzruszona na dwie małe waderki leżące obok mnie. Były śliczne... Zupełnie nie jak on... Nie jak ich ojciec.
-Ta ruda... Będzie się nazywać Erza-spojrzałam na małą. Potem przeniosłam wzrok na drugą waderę- A ta Bellatrix...
Julie i Crow podeszli nieco zdziwieni. Spojrzeli po sobie.
-Czyli....-zaczął powoli Crow- Mamy młodsze siostry- uśmiechnął się pogodnie.
-Tia... Ale jeśli są maluchy, to...- spojrzała mi w oczy nieco przestraszona.
Saphira popatrzyła na nich a potem skierowała wzrok na mnie.
-O co chodzi, Narcyza?-spytała zdziwiona.
Zmieszana, spojrzałam na swoje łapy.-Julie, Crow...-szepnęłam- Moglibyście nas na chwilkę zostawić same?
Popatrzyli na siebie, po czym odeszli kawałek, przywitać się z innymi. Zerknęłam na Saphirę i wskazałam miejsce obok siebie. Podeszła i siadła.
-Więc?-spytała.
Westchnęłam.
-No więc... To zaczęło się kiedy Julie, Crow i ja wędrowaliśmy po lesie. Oddzieliłam się od nich, nawet nie zdając sobie z tego sprawy... Tam znalazł mnie jaki basior, zaczął mnie ciągnąć w krzaki i... I on....-głos mi się załamał. Nie byłam w stanie o tym mówić. Jeszcze nie teraz. To za bardzo bolało. Zwłaszcza że Bellatrix i Erza są jego córkami... A on zapewne nigdy się o tym nie dowie... Ale może to nawet lepiej... Przynajmniej małe nie będą musiały cierpieć przez niego...

<Saphira, mogłabyś dokończyć?>

Ogar...

Słuchajcie uważnie... Wszyscy!

Mam zamieszanie w szkole, rodzinie życiu i ogólnie świat mi się wali. Na laptopa wchodzę raz na 2 tygodnie, bo moja siostra uczy się do matury. Równie często wchodzę na howrse więc jestem w 80% nieobecna. Opowiadania dodaje, gdy tylko wbijam na kompa więc... Proszę Was! Nie spamujcie mi poczty wiadomościami typu "Kiedy moje opo dodasz?". Przez to odechciewa mi się prowadzenia tej watahy i już wiele razy napisałam posta, że usuwam watahę, ale go nie dodałam, bo... Lubię to robić - pisać opowiadania.
Informuję, że moja obecność będzie znikoma - ale będzie. Opowiadania dodawać będę, gdy wejdę na laptopa, a to już nie zależy ode mnie.

>Asesino

środa, 29 stycznia 2014

Od Kate - CD historii Asesina

http://www.youtube.com/watch?v=Na1k-Jn4HBQ <- muza do czytania^^


Intuicja podpowiadała mi, że coś nieprzyjaznego jest blisko, to dlatego zostawiłam Asa na chwilę samego by sprawdzić o co chodzi. Nie mam zamiaru narażać jego zdrówko, z chęcią pójdę na pierwszy ogień aby zrobić epicką rozwalankę. Wiedziałam że jest coś na rzeczy ale na nieszczęście pojawił się po chwili basior.
-Coś się stało?-spytał widząc moje podenerwowanie.
-Prawie nic. Zaraz coś tu się pojawi może zrobić ruderę z watahy...A poza tym wszyscy zdrowi.
Nie myliłam się, już po chwili zobaczyłam całą swoją poprzednią watahę. No po prostu cudnie. Od razu alfa zaczął gadać:
-Kate, przybyliśmy tu po ciebie z prośbą byś wróciła do nas. Będziemy cię traktować jeszcze lepiej niż dotychczas tylko wróć do naszej watahy-spojrzał na mnie tak jakoś...dziwnie. Uśmiechnęłam się drwiąco.
-Chyba wam coś w się głowach poprzewracało, zostaje w tej watasze.
-Ale nie traktują cię jak należy-zauważył ktoś. Spiorunowałam go wzrokiem przysłaniając Asesina.
-I? Traktują mnie jak zwykłego członka watahy. Mi to w pełni starczy.
-Ale....
-Asesino, pozwolisz mi lekko pozmieniać tu tereny na moment?-skinął głową nie wiedząc co zaraz tu zrobię. Zwróciłam się do tamtych- Chyba przeceniacie swoje siły. Pamiętacie jaki ze mnie podczas akcji? Nie? To wam przypomnę...-po tych słowach zaśmiałam się psychopatycznie.
Od razu przystąpiłam do działania. Najpierw do końca zasłoniłam swojego alfę przesyłając mu w myślach by na wszelki wypadek uważał na swoją głowę. Kiedy poczułam że będzie uważny, odsłoniłam prawdziwą siebie. Żywa maszyna do zabijania, jedno skinięcie głową może rozwalić absolutnie wszystko w mak. Nie wykonując żadnego ruchu, spowodowałam, że ziemia rozszczepiła się, zaatakowały wszystkie katastrofy naturalne jednocześnie, a kiedy wyszczerzyłam się "niechcący" spaliłam na popiół większą część tamtych. Ci którzy ustali przy życiu, jednym ruchem głowy sprawiłam, że od razu padli trupem. Kiedy rzeź się skończyła falą tsunami usunęłam ciała do dziury w ziemi i załatałam ją nie wykonując jakiegokolwiek ruchu. Lekkim ruchem wzbiłam się w powietrze (stworzyłam sobie zwykłe skrzydła na moment) i wróciłam ziemi jej poprzedni wygląd przed pozbyciem się ich. Wylądowałam bezgłośnie przy alfie, który gapił się na mnie zszokowany. Tak, wiem, to normalna reakcja gdy zobaczy się do czego jestem zdolna.
-W końcu trzeba było to zrobić, inaczej by zabili innych prócz mnie a ja mam dość cierpień innych za mnie-dmuchnęłam sobie w grzywkę.-Chodź, zrobię zaraz ci gorące okłady.

<AS?>

Loteria za zaległe dni oraz jej koniec!

Za 24.01.14r.
Filamissa - Przywilej Hery
Fily - Woda Odmłodzenia

Za 25/26.01.14r.
Nashee - Strzała Rose, Piorun Zeusa

>Asesino

piątek, 24 stycznia 2014

Od Asesina - CD historii Kate

Tak się cieszę, że Kate była przy mnie. Ogólnie lubię zimę i takie klimaty, ale już od jakiegoś tygodnia łapie mnie jakieś grypsko, no i nie powinienem się tak kąpać, ale cóż...
-Już lepiej?-spytała się patrząc na mnie.
-Tak, od razu.
-Jak to dobrze, że nie było głęboko bo było by trudniej cię ogrzać..No chyba, że bardzo ci zależy na zejściu z tego świata. - lekko się uśmiechnęła.
-Raczej nie chyba prędzej jelenie zaczną latać. - zażartowałem.
- O to raczej trudno. - odparła wpatrując się w krzaki. - Zaraz wracam. - powiedziała wbiegając pomiędzy nie.
Nietrudno było się domyślić, że coś wyczuła. Nie wiedziałem tylko, czy to zwierzyna, czy może wróg. Chciałem wstać i to sprawdzić, ale mimo ciepła ogniska, dzięki któremu się ogrzałem moje kości wciąż pozostały skamieniałe. Oparłem się na łokciach, a następnie powoli podnosiłem. Tak... To dobra taktyka x.x Gdy w końcu wstałem szybko ruszyłem w krzaki tropem samicy, nie było trudne jej odnalezienie, bo dobry ze mnie myśliwy więc już po paru minutach stałem za jej plecami.
- Coś się stało? - zapytałem wyraźnie poddenerwowaną Kate.

<Kate, co jest? ;c>