-Constantine! Żyj! Proszę! Nie umieraj!- Nagle się obudziłam. ''Znowu ten cholerny sen...''- pomyślałam. Mój brat nie umarł dłużej niż 3 dni temu. To nie daje mi spokoju... Nagle zobaczyłam nad sobą waderę.
- Ups... znowu gadałam przez sen, prawda?- powiedziałam
- Gadałaś?- powiedziała.- Ty się darłaś!
- Sorki... Jestem Chrisanthena, a ty?
- Nie ważne. Chcesz dołączyć do watahy?
- Jasne.
- To lecimy do Asesina.
<Fily? Sorry, że krótko, ale...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz