To ostatni raz kiedy to ja muszę biegać za nowymi. Myślą,że ze mną jest tak łatwo? Och,przekonamy się...
Musiałam wracać do ćwiczeń bo jakimś cudem miałam zadyszkę a to było tylko parę kilometrów. Kiedy ta nowa weszła se na obce tereny,normalnie tak bardzo chciałam ja udusić,że ledwie się powstrzymywałam. Wyskoczyłam z krzaków bo było coś z nimi nie tak i dwa obce wilki z nią na czele gapiło się na mnie.
- Och... Kate...
-Jak ci dam " och Kate"-warknęłam do niej zła. Cofnęła się a te dwa zaatakowali mnie jednak nic z tego im nie wyszło,bo jednym ruchem odrzuciłam ich na parę metrów.
-Ledwo dołączyłaś do watahy a już ci śpieszno do innej?-zacisnęłam zęby wściekła. tak wzruszyła ramionami. Wilki wstały gotowe do ponownej próby ataku na mnie ale popatrzyłam na nich tak,że przerazili się mnie nie na żarty. Pokazałam im swój symbol a kopary im od razu opadły do ziemi. nie miałam zamiaru się z nimi użerać bo znając mnie to bym zabiła ich wszystkich po kilku sekundach. Spojrzałam groźnie na tą nową.
-Zdecyduj się nowa do której watahy należysz,bo mam cie dość już na dzień dobry-warknęłam. Odwróciłam się i nie czekając na jej odpowiedź czy tam reakcje wracałam na tereny watahy. Nawet gdyby usiłowałaby mnie zaatakować to nic z tego,skoro każdy żywioł był gotowy obronić mnie nawet bez mojego polecenia.
<Kiiyuko, Kotori? Uwaga,mogę zabić^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz