czwartek, 2 stycznia 2014

Od Saphiry - CD historii Hellaorith'a

Kogo jak kogo, ale jego to nigdy bym się tutaj nie spodziewała. Kto by pomyślał, że ReZi odnajdzie nową Watahę Srebrnego Księżyca; kto by pomyślał, że w ogóle żyje. Patrzyłam w miejsce, w którym stał jak zaczarowana. Wszystkie wspomnienia wróciły jak za pomocą różdżki. Nie wiem, czy to przez to, że przez pewien czas moja córeczka była nim zadurzona, czy przez to, że ReZi zawsze przyprawiał mnie o dreszcze. Hellaorith wciąż siedział na ziemi, nie wiedząc czemu moja reakcja jest taka, a nie inna.

~następnego dnia~

Od razu, gdy się obudziłam miałam jeden cel - znaleźć ReZi'ego. Miałam zamiar przekopać wszystkie tereny, byle tylko zapytać go, czy ktoś jeszcze z nim jest lub... zzy reszta watahy nie wpadła na ten sam pomysł co ja z Asesinem. Oczywiście sama nie miałam szans w przeszukaniu dokładnie całego WSK, ba! Nawet 1/2 bym nie przeszła do zmroku. Od razu wiedziałam do kogo się zwrócić z prośbą o pomoc. Nie miałam pewności, że się zgodzi, ale wyglądał na kogoś inteligentnego, skorego do pomocy.
Ruszylam nad wodospad... Tak jak sie spodziewałam Hellaorith leżał przy brzegu z łapą zamoczoną w wodzie. Po krótkim wstępie zapytałam o pomoc:
- A w czym? - odparł.
- Pamiętasz wilka, którego wczoraj spotkaliśmy? - zapytałam siadając kawałek dalej niż sam leżał.
- ReZi, tak?
- Tak. Chciałabym go odnaleźć.
- Czemu? Był dla Ciebie... kimś ważnym? - zauważyłam, że samiec zadaje bardzo dużo pytań dotyczących innych, za to sam o sobie niewiele mówi.
- Co? Nie! - zaprzeczyłam szybko. - Znaczy... Każdy członek watahy jest dla mnie ważny, ale on nie był kimś kto należał do rodziny; nie był temu nawet bliski po za tym... To syn byłego mojej mamy. - wzdrygnęłam się na samą myśl, że Hellaorith pomyślał o mnie i o ReZim... no ten... wiecie o co chodzi.
- To dlaczego chcesz go odnaleźć?
- Wiesz zadajesz przesadną ilość pytań.
- Bo chcę wiedzieć coś zanim się zaangażuje. To czemu?
- Jestem ciekawa, czy może przyszedł z nim ktoś jeszcze. Inni członkowie watahy, którzy przeżyli napaść; może oni wpadli na ten sam pomysł co ja z Asem, aby założyć nowe WSK.
- Skoro tak stawiasz sprawę, chodźmy. - zwrócił się do mnie wstając, chodź w jego głosie nie było ani nuty by miał chęci do tego zajęcie.
Jednak nie chciałam go zrazić więc siedziałam cicho. Również wstałam i krok w krok poszliśmy w miejsce, gdzie wczoraj spotkaliśmy ReZi'ego.

~po drodze~

Zbliżaliśmy się już do jeziora, gdy zdałam sobie sprawę - a właściwie bardziej to czułam - iż jesteśmy obserwowani. Hellaorith orzekł, że od jakiegoś czasu również to czuję, a nawet słyszał ruch niedaleko nas. Mocno skupiona zaczęłam się rozglądać; gdybym była sama po prostu zatrzymałabym czas, ale wolałam tego nie robić bo od dawna nie korzystałam z chronokinezy. Nic nie dostrzegałam, ale w pewnym momencie basior wprost rzucił się w pościg za czymś, a może... za kimś?

<Hellaorith?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz