~następnego dnia~
Od razu, gdy się obudziłam miałam jeden cel - znaleźć ReZi'ego. Miałam zamiar przekopać wszystkie tereny, byle tylko zapytać go, czy ktoś jeszcze z nim jest lub... zzy reszta watahy nie wpadła na ten sam pomysł co ja z Asesinem. Oczywiście sama nie miałam szans w przeszukaniu dokładnie całego WSK, ba! Nawet 1/2 bym nie przeszła do zmroku. Od razu wiedziałam do kogo się zwrócić z prośbą o pomoc. Nie miałam pewności, że się zgodzi, ale wyglądał na kogoś inteligentnego, skorego do pomocy.
Ruszylam nad wodospad... Tak jak sie spodziewałam Hellaorith leżał przy brzegu z łapą zamoczoną w wodzie. Po krótkim wstępie zapytałam o pomoc:
- A w czym? - odparł.
- Pamiętasz wilka, którego wczoraj spotkaliśmy? - zapytałam siadając kawałek dalej niż sam leżał.
- ReZi, tak?
- Tak. Chciałabym go odnaleźć.
- Czemu? Był dla Ciebie... kimś ważnym? - zauważyłam, że samiec zadaje bardzo dużo pytań dotyczących innych, za to sam o sobie niewiele mówi.
- Co? Nie! - zaprzeczyłam szybko. - Znaczy... Każdy członek watahy jest dla mnie ważny, ale on nie był kimś kto należał do rodziny; nie był temu nawet bliski po za tym... To syn byłego mojej mamy. - wzdrygnęłam się na samą myśl, że Hellaorith pomyślał o mnie i o ReZim... no ten... wiecie o co chodzi.
- To dlaczego chcesz go odnaleźć?
- Wiesz zadajesz przesadną ilość pytań.
- Bo chcę wiedzieć coś zanim się zaangażuje. To czemu?
- Jestem ciekawa, czy może przyszedł z nim ktoś jeszcze. Inni członkowie watahy, którzy przeżyli napaść; może oni wpadli na ten sam pomysł co ja z Asem, aby założyć nowe WSK.
- Skoro tak stawiasz sprawę, chodźmy. - zwrócił się do mnie wstając, chodź w jego głosie nie było ani nuty by miał chęci do tego zajęcie.
Jednak nie chciałam go zrazić więc siedziałam cicho. Również wstałam i krok w krok poszliśmy w miejsce, gdzie wczoraj spotkaliśmy ReZi'ego.
~po drodze~
Zbliżaliśmy się już do jeziora, gdy zdałam sobie sprawę - a właściwie bardziej to czułam - iż jesteśmy obserwowani. Hellaorith orzekł, że od jakiegoś czasu również to czuję, a nawet słyszał ruch niedaleko nas. Mocno skupiona zaczęłam się rozglądać; gdybym była sama po prostu zatrzymałabym czas, ale wolałam tego nie robić bo od dawna nie korzystałam z chronokinezy. Nic nie dostrzegałam, ale w pewnym momencie basior wprost rzucił się w pościg za czymś, a może... za kimś?
<Hellaorith?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz