Uśmiechnęłam się do niego. Był bardzo miły. Natomiast mnie było głupio... Głównie przez to, w jaki sposób zachowywał się Claude. Wnerwiał mnie od jakiegoś czasu. W każdym razie... Podeszliśmy do szeregu jaskiń. Asesino musiał gdzieś pójść, więc zostaliśmy sami. Zaczęliśmy się przechadzać w tę i z powrotem. W końcu zdecydowałam się na jaskinię, a Claude chcąc nie chcąc wziął tę obok. Stwierdził że "w razie gdybyś walnęła głową w ścianę będę wiedział od razu". Uważam to za zbyteczne, jednak jego nie da się nijak przekonać. Po jakichś dziesięciu minutach poważnej rozmowy opierającej się na "Nie jestem już szczeniakiem!" oraz "Jesteś, siedź cicho", wyszłam z jaskini nieco naburmuszona. Szłam tak jakiś kawałek. Po głowie chodziły mi różne myśli. Nagle na kogoś wpadłam. Odrzuciło mnie do tyłu tak, jakby ktoś albo specjalnie na mnie wpadł, albo jakby po prostu biegł. Wylądowawszy na plecach spojrzałam przed siebie. Zauważyłam jakiegoś basiora. Nieznanego basiora. Spojrzał na mnie nieco zdziwionym wzrokiem. Podniosłam się i usiadłam
-Sorki za to -powiedziałam spokojnie.
<jakiś basior zechce dokończyć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz