środa, 1 stycznia 2014

Od Selene i Claude'a

(Selene)
Claude i ja szliśmy już nie wiem ile czasu. Podczas całej podróży w głowie huczały mi słowa bety. Coś w stylu " Ty d****o! CZY TY JESTEŚ NORMALNA?!" i tym podobne. Bolało mnie to. Mimo że powinnam mieć to gdzieś, nie potrafiłam. Claude próbował mnie jakoś pocieszyć, ale to nie pomagało. Nic nie pomagało.
Jednego dnia znaleźliśmy się koło jakiegoś strumyka. Spojrzeliśmy po sobie. Strumyk w tym miejscu? Nieco dziwne, przynajmniej dla nas. Może to przez przyzwyczajenie do terenów starej watahy, nie wiem. Ruszyłam do przodu.
-Co ty wyrabiasz?!-spytał Claude.
-Idę, nie widzisz?
-Po kiego?!
-Sprawdzić co jest dalej-odpowiedziałam. Nie obchodziło mnie jego zdanie na ten temat, zresztą... I tak za dobrze je już znałam. Claude jest dobrym bratem, ale trochę za bardzo nadopiekuńczym. Jestem już dorosła, nie powinien się mną tak przejmować.
Stanęłam tuż przy linii gruntu dzielącej mnie od wody. Nagle coś usłyszałam. Spojrzałam na przeciwległy brzeg strumyka. Stał tam jakiś basior. I... Chyba nie był zbyt przyjaźnie nastawiony do obcych.
-Co wy tu robicie?-spytał nieco wnerwiony.
-Zwiedzamy-odpowiedziałam.
-A ty co tu robisz?-warknął zza mnie Claude.
-Patroluję teren watahy na której terenach jesteście!
Znów spojrzeliśmy po sobie. Wiedziałam że to może być idealna okazja do znalezienia nowego domu, nowych przyjaciół, nowego życia.
-A można wiedzieć kto jest alfą?-spytałam.
(Claude)
Czy ona oszalała?! Rozumiem, też chcę znaleźć jakiś nowy dom, ale żeby robić TO?! Zagaduje do obcego, prawdopodobnie wrogiego wilka. I co? I nic! Rozmawia z nim jak ze starym znajomym! Jaki jest w tym sens? A, właśnie... ŻADEN! Eh... Czasem mam wrażenie że jest jeszcze szczenięciem... Że nie jest zdolna nic zrobić bez mojej pomocy.
-Czy ty zgłupiałaś już do końca?-warknąłem na nią.
Spojrzała na mnie zdziwiona.
-O co Ci chodzi?
-A o to że gadasz do tego lalusia jakbyś znała go od dawna! To obcy wilk, nie rozumiesz?!
Zmrużyła oczy. Zapowiadało się nieciekawie.
-Claude, nie jestem już dzieciakiem!
-Tak? To czemu się tak zachowujesz?
-Niby jak?
-Jak szczeniak!-lekko szturchnąłem ją w ramię.
-Eh... Przepraszam?-mruknął basior z drugiego brzegu strumienia.
Spojrzałem na niego z gniewem w oczach.

<Asesino, dokończyłbyś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz