- I nie wracaj!- usłyszałem za sobą krzyk alfy i jego "lizusów".
- Fajnie no to ładnie się załatwiłem-pomyślałem sobie. Nie mając już domu postanowiłem zacząć wszystko od nowa, z ciężkim sercem porzuciłem swoich przyjaciół i dziewczynę - Camillę. Postanowiłem znaleźć watahę w której będę się rozwijał, zdecydowałem też, że zostanę sławnym matematykiem ewentualnie alchemikiem. Dni mijały, a ja co rusz natrafiałem na coraz to lepsze watahy, ale nigdzie nie czułem się dobrze. Zatrzymywałem się tylko na kilka dni i uleczałem chore wilki lubiłem to robić bo czułem ich radość gdy w pełni wydobrzeli. Jednak w moim sercu nadal tkwiła czarna wyrwa gdzie kiedyś była moja ukochana. I tak mijały dni, tygodnie, lata. Aż pewnego dnia poczułem zapach, zapach wilków z północy. Byłem bardzo zdziwiony, że jestem bardzo blisko tej watahy. Już jako mały szczeniak słuchałem opowieści o Watasze Srebrnego Księżyca, słyszałem także,że samica alfa - Skayres oddała tą watahę a nowy samiec alfa chętnie przyjmuje nowych członków. Byłem bardzo uradowany więc zacząłem węszyć gdy natrafiłem na zapach owej watahy. Zacząłem biec w kierunku z którego dochodziła woń. Gdy wbiegłem na tereny tej watahy natrafiłem na pewną samicę, ona spojrzała na mnie i zapytała:
-Kim jesteś i co tu robisz?- powiedziała wrogo nastawiona
-Jestem Logan i szukam domu.- przedstawiłem się
-To w takim razie chodź za mną.- powiedziała samica
-A ty jak masz na imię?- zapytałem szybko
-Falixy.-odpowiedziała.
<<Falixy?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz