Zdjęłam korę z pobliskiej brzozy.
- Assiro medimura.- szepnęłam. Zaczęłam przykładać korę do już zaschniętych ran. Te znikały całkowicie. Krwawienie zatrzymałam używając jego krwi. Wzięłam kroplę z jego rany i narysowałam na jego plecach Anielski Krzyż*. Szepnęłam kilka słów po elficku i krwawienie ustało. Ran pozbyłam się wyżej wspomnianą brzozą.- Nox.- powiedziałam i kora skruszyła się w drobny mak.
- Miło by było usłyszeć dziękuję. Trochę Magicznej Energii zmarnowałam.- powiedziałam.
- Dzięki.- powiedział
<<Connori? Nie mam pomysłów.>>
*Anielski Krzyż to znak aniołów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz